Witam w Podróży po Nowe Życie

Ten blog ma pomóc mnie i innym w odnalezieniu sensu życia, o tym co odkryłam poszukując siebie, o pasjach, które pomagają mi przetrwać ten ciężki czas. Zapraszam w podróż po nowe życie:)

Smiley face

piątek, 25 września 2015

Obiadek.....

2 komentarze:
Dziś wzięłam sobie urlop i rozkoszowałam się wolnym czasem:)
Takiego dnia potrzebowałam -rano nie musiałam zrywać się z łóżka, nigdzie nie musiałam gonić.
Rano kawka w piżamce, poczytałam książkę 
A potem poszłam na rynek po świeże warzywa i owoce. 
Jesień jest cudowna tyle pięknych kolorów na straganach, tu piękne jabłka, tam brzoskwinie  uśmiechają się, i kabaczek, i marchewka, pomidorki...........

Po takich zakupach koniecznie musiałam zaszyć się w kuchni i przygotować coś z tych pyszności.

Faszerowany kabaczek



Składniki:

kabaczek
pomidory
pomidory suszone
pieczarki
cebula
czosnek
mięso z indyka zmielone
ryż - może być kasza lub kuskus
żółty ser

Przygotowanie:

Warzywa umyć i osuszyć, Kabaczek przekroić wzdłuż i wydrążyć. Włożyć do garnka ugotować al dente w wodzie z solą. 
Farsz:
Pomidory, pomidory suszone, pieczarki, cebulę, czosnek drobno pokroić
Podsmażyć na patelni z mięsem mielonym , można dodać trochę koncentratu pomidorowego.
Ryż ugotować i dodać do farszu.

Na koniec pozostaje nałożyć farsz na cukinie posypać startym żółtym serem (ja miałam tylko plastry więc je położyłam)
i zapiec w piekarniku 
Smacznego!!!

Zachęcam do czytania dalej...

niedziela, 6 września 2015

Wy też tak macie......

2 komentarze:
No i zbliża się jesień,
a wraz z nią moje WIELKIE plany.
Wy też tak macie.......od poniedziałku, od weekendu, od wakacji....
 zaczynam dbać o siebie - zdrowo się odżywiać, biegać, ćwiczyć. Zabieram się za naukę angielskiego i całe mnóstwo innych postanowień.
No niestety - mija poniedziałek, wtorek....., mija weekend, mijają wakacje......itd no i z moich postanowień nic


 I dlaczego tak się dzieje?


Lenistwo, jesień, czy może za dużo od siebie wymagam?

W ten weekend, syn poszedł do ojca. A ja znów miałam wielki plan czego to nie zrobię - wielki porządek, pójdę do parku pobiegać, na rower, poczytam książkę, uporządkuję zdjęcia, zrobię porządek w dokumentach. I co z tego wyszło?
Zrobiłam tylko porządek. 
W piątek byłam dłużej w pracy, wiec jak przyjechałam do domu to już mi się nic nie chciało, poza zjedzeniem placka, który dostałam od mamy. W sobotę miałam wielkie chęci, ale tylko na nich się skończyło. Przesiedziałam przed tv i w internecie, a wieczorem dostałam doła i wszystko straciło sens, nawet sobie pobeksałam jak to mi źle, że nikt mnie nie kocha i takie tam. A dziś rano zrobiłam porządek i poszłam do rodziców.
Weekend uważam za zmarnowany...........zastanawiam się jak to zmienić.
Może macie jakieś rady?

Moja psychoterapeutka (chodzę jeszcze na psychoterapię, pomaga mi to bardzo - rozwód był dla mnie WIELKĄ TRAUMĄ i jeszcze do końca nie pogodziłam się z tym), ale dobrze moja psychoterapeutka uważa, że wszystko chcę na raz, najlepiej jednego dnia, a doba jest za krótka. Mam wyznaczać sobie realne cele i po kolei.
Może ma rację...... 

Zachęcam do czytania dalej...

wtorek, 25 sierpnia 2015

i po urlopie.......

2 komentarze:
I po urlopie........... wczoraj już byłam w pracy.
Biurka nie było widać, zniknęło pod stertą papierów.
Powoli się odkopuje i nadrabiam zaległości z dwóch tygodni.
Teraz zostają już tylko wspomnienia i zdjęcia z naszych wojaży.


W ostatnim tygodniu urlopu pojechaliśmy z synem jeszcze do Malborka na dwa dni.
Malbork piękny.

Zachęcam do odwiedzenia tego miasta,a szczególnie zwiedzanie nocne zamku. To nie tylko frajda dla dzieci, ale też i dorosłych.

Jak nadrobię zaległości w pracy to zabieram się do wywoływania zdjęć i opracowania albumu.
Już nie mogę się doczekać.
Jak się wyprowadziłam z naszego domu nie zabrałam naszych zdjęć  - zapomniałam. 
Teraz myślę, że może i dobrze. Ominął mnie etap - siedzenia nad albumami, płakania i rozpaczania nad dawnym życiem.
Teraz przyszedł czas na moje nowe albumy, moje nowe wspomnienia.
A mam co wywoływać w końcu mieszkam z synem już trzy lata i trochę zdjęć się nazbierało. 


Zachęcam do czytania dalej...