poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozmowa z synem:)


Już jest u taty.
Bardzo się denerwował, że tata ma po niego przyjść, boi się, że Sylwestra spędzi u kochanki taty z jej dziećmi.
Dzisiaj pękł, płakał, pytał dlaczego tata woli tamtą rodzinę, dlaczego przestał kochać mnie, dlaczego jak jest z nią i jej dziećmi to tata woli tamte dzieci. To do nich się uśmiecha i z nimi rozmawia, a dla niego jest w 40 %, że kiedy tata dzwoni do niego, to słyszy tamte dzieci i że jest mu przykro, że tata jest tam, a nie tu z nim. Jak mu jest ciężko gdy tata rozmawia z tymi dziećmi, a jego nawet nie zauważa. Jak czuje się samotny, gdy jest u kochanki taty. Nienawidzi wakacji z tatą i jego nową rodziną, pyta się po co go tata zabiera, jak tak więcej czasu poświęca tamtej rodzinie, że marzy, aby wyjechać sam z tatą.
Jak trudno jest mi to wszystko wytłumaczyć, sama na te wszystkie pytania nie znam odpowiedzi. Co mam mówić, on potrzebuje jego miłości i zrozumienia, on potrzebuje taty.
Ja też pękłam, płakałam razem z synem, powiedziałam, że też nie rozumiem dlaczego, ale wiem jedno, że gdyby nie tata i nasza miłość, nie było by go na świecie i że tata zawsze będzie ważny w moim sercu, ponieważ dzięki niemu mam Jego, mam dla kogo żyć, że jest moją radością i jestem dumna, że mam takiego syna, że bardzo go kocham.
Jak boli, gdy słyszę od swojego dziecka, że tata mnie nienawidzi i jak przychodzi do niego to widzi tę nienawiść, jak mu opowiada złe rzeczy o mnie. Przecież to jest tylko dziewięciolatek, to za dużo dla niego, już nasze rozstanie jest dla niego traumą, to po co to wszystko, czemu ma to służyć, przecież oboje kochamy nasze dziecko (tak myślę) i chcemy dla niego jak najlepiej.
Prosi mnie syn żebym to powiedziała tacie jak on się czuje, że jest zazdrosny o jego nową rodzinę, że ona (kochanka) rozbiła naszą rodzinę, że zabrała mu tatę, bo on nie ma odwagi, bo boi się że jak to powie to tata przestanie go kochać. Ale jak ja mam to zrobić, jak mam mu o tym powiedzieć, przecież on tego nie zrozumie, usłyszę tak jak ostatnio, że jestem zazdrosna, że jestem beznadziejna. Taka rozmowa nic nie pomoże, a nawet zaszkodzi.
Czy będzie jeszcze normalnie?
Serce mi pęka, gdy wiem, że mój skarb czuję się samotny, że musi pracować i zasługiwać na miłość ojca.
Przepraszam, dzisiaj piszę nieskładnie, ale ten żal i ból wyrzucony przez syna, dobił mnie. Cały czas jestem na polu bitwy na której nie chcę być, nie chcę walczyć, a ciągle jestem atakowana. Wiem tylko tyle - musisz się bronić!!! Jak omijam jeden cios, za chwilę dostaję następny, czy silniejszy? To zależy - jeżeli są skierowany tylko we mnie to już tak nie boli, ale jeżeli dostaje te ciosy syn to boli z podwójną siłą. Czy tę wojnę ja wywołałam odchodząc od niego, składając pozew o rozwód z orzekaniem o winie, wyprowadzając się? Pierwszy raz zrobiłam coś przeciwko niemu, pierwszy raz postawiłam się. A może powinnam tak żyć dla syna, eks w jednym pokoju, ja w drugim, on czasami u kochanki sam, czasami z dzieckiem, tego chciał eks, takiego życia, ale czy ja bym dała radę, tłumaczył przecież, że to jego koleżanka u której czasami śpi, jeździ z nią na wakacje i dziećmi, przecież tak jest dobrze, tylko dla kogo? Dla niego, na pewno nie dla syna i dla mnie. Teraz mam swój azyl z synem, nasz dom, w którym jest pięknie ubrana choinka, w którym ma miłość i spokój. Powiedział mi dzisiaj, że tu czuje się bezpiecznie i dobrze, że jest wesoło, że widzi jak się uśmiecham, że kocha to miejsce bo wie, że gdy przychodzi od taty to ja tam na niego czekam.

Polecam :

3 komentarze:

  1. Pięknie to synowi powiedziałaś (wytłumaczyłaś) że gdyby nie Jego ojciec to byś syna nie miała. Nicisole jesteś dobrą matką bo nie oczerniasz swego byłego męża przed synem , myślę że dobrze zrobiłaś że porozmawialiście sobie z synem szczerze , że tez powiedziałaś co czujesz na prawdę . Macie ciężką sytuacje i Wasze problemy są wyjątkowo trudne nie wiem czy umiałabym tak sobie poradzić jak Ty.Trzymaj się kochana , wiem że z synem się bardzo kochacie a miłość jest WIELKA! Ktoś mi niedawno napisał że gdzieś tam są ludzie którzy dobrze mi życzą i ja Tobie teraz tak napiszę bo mimo iż mam rodzinę która nigdy nie zawodzi to miło dostać takie życzenia:) Więc kochana Nicisole pozdrawiam Cię serdecznie i pamiętaj że gdzieś są ludzie którzy na prawdę dobrze Wam życzą , kiedy będzie Ci źle to pomyśl o tym . Trzymaj się! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy Ty jeszcze kochasz eksa? Dobrze zrobiłaś składając pozew, zachowałaś godność. Prawdziwy mężczyzna zanim rozpocznie nowy związek, kończy poprzedni. A co do syna - może powinnaś rozważyć wizytę u psychologa?

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    czy kocham eksa? hmm....dobre pytanie, sama nie wiem, jest jeszcze w mojej głowie, moich myślach, boli mnie ze odszedł - choć wiem, że zrobił mi przysługę - zaczynam być sobą, uśmiecham się. Nie jestem już sprzątaczką, praczką i kucharką, czuję się dobrze, czuję się wartościową i atrakcyjną kobietą - już dawno tak się nie czułam.
    A syn chodzi do psychologa, o pierwszym dowiedział się eks i zrobił mu potworną awanturę, dziecko się przestraszyło i nie chciało chodzić, po namowie Pani Wychowawczyni (syn ma z nią świetny kontakt) zdecydował się i znalazłam nową Panią psycholog- pod jednym warunkiem syna, że tata nigdy się o tym nie dowie.
    Dorka DOO dziękuję kochana za wsparcie, aż się popłakałam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i pozostawiony komentarz. W miarę możliwości "przyjdę" z rewizytą
Zapraszam ponownie :)