piątek, 28 lutego 2014

Jestem....





Potrzebowałam czasu, aby aby się pozbierać. Ten tydzień nie był najlepszy, nie mogłam spać, jeść, nic mi się nie chciało. Czułam wielką niemoc, brak sił, najgorsze było to, że przed synem musiałam zgrywać uśmiechniętą i zadowoloną z życia kobietę. Dobrze, że mam dla kogo żyć, dla kogo rano się budzić i wstać, aby iść dalej.
Była czarna rozpacz, brak jakiejkolwiek nadziei, że będzie lepiej, przerażenie jak sobie poradzę, jak utrzymam mieszkanie, syna i siebie. 
***
Ale w końcu, przyszedł czas, aby się podnieść. Nie można cały czas leżeć i pozwalać się kopać.
Wczoraj pożegnałam firmę w której przepracowałam bez jednego miesiąca 8 lat, nic nowego nie znalazłam, więc w poniedziałek muszę zgłosić się na bezrobocie. Wyszukałam już kilka kursów na bezrobociu na które chcę się zapisać. 
Muszę się podnieść i wstać, nie mogę rozczulać się nad swoim losem, jak będę siedzieć i płakać to popadnę w jeszcze większą rozpacz - zwariuję. Muszę zawalczyć o siebie i syna, a płacz w tym nie pomoże. 
Powiedziałam sobie, że to tylko okres przejściowy - teraz jest burza i ciemne chmury, ale za tymi chmurami jest przecież słonce, które kiedyś zaświeci. Nie mogę dostawać tylko złych wiadomości, przyjdzie czas i na te dobre. 
***
Dzisiaj poczułam w sercu spokój, dam radę. Będzie skromnie, ale poradzę sobie.
Trzymajcie kciuki!
Polecam :

6 komentarze:

  1. Przyznam się , że trochę się zaczynałam niepokoić o Ciebie ale dobrze, że jesteś :)
    Kciuki trzymam! Jeśli poczułaś spokój to znaczy, że jesteś już całkiem gotowa walczyć!
    Wielu ludzi żyje skromnie ale mają SIEBIE i to się tylko liczy! Buziaki przesyłam
    (dobrze, że już sie odezwałaś) Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, najważniejsze, że mam bliskich, którzy mi pomogli podnieść się
      Ściskam mocno

      Usuń
  2. Ja też się zaczynałam martwić, dlaczego tak długo nie piszesz, miałam pisać maila, ale na szczęście odezwałaś się na blogu - dobrze czytać, że żyjesz jeszcze. i jakoś trzymasz się. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam się troszkę poukładać i dojść do siebie.
      Ale żyję, jakoś się trzymam
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Ja trzymam mocno kciuki i na bank sobie poradzisz - dobrze, że są dyskonty ;))))

    ściskam mocno widzę, że siły już prawie odzyskane SUPER!!!!! za chwilkę wyjdzie słonko

    Kreska

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję dziewczyny, że jesteście, za Wasze wsparcie i pomoc.
    Ściskam gorąco

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za odwiedziny i pozostawiony komentarz. W miarę możliwości "przyjdę" z rewizytą
Zapraszam ponownie :)